Tabela przed startem 28. kolejki I ligi mówiła jasno: o szóste miejsce, ostatnią pozycję premiowaną barażami, bezpośredni bój będą toczyć Arka i Podbeskidzie. Warunkiem takiego scenariusza było jednak uniknięcie przez gdynian porażki w Głogowie, bo w przypadku zwycięstwa nad żółto-niebieskimi Chrobry doskoczyłby do grona zespołów zainteresowanych dodatkowym bojem o Ekstraklasę. Ryszard Wieczorek namieszał w wyjściowym składzie - dość nieoczekiwanie spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczęli i Hubert Adamczyk, i Luan Capanni. Na pozycji numer dziesięć od pierwszej minuty desygnowany został Kacper Skóra, na wahadłach szkoleniowiec Arki ustawił Mateusza Żebrowskiego i Dawida Gojnego, a duet najbardziej wysuniętych zawodników utworzyli Omran Haydary i Karol Czubak. Z kolei Marek Gołębiewski zaskoczył, zostawiając w odwodzie Mateusza Machaja. Na szpicy posłał w bój Sebastiana Stebleckiego, a środek pola został przez trenera gospodarzy zagęszczony wyłącznie piłkarzami o defensywnej charakterystyce: Jaką Kolencem, Patrykiem Muchą i Robertem Mandryszem.

W pierwszej połowie na boisku zdecydowanie dominowali żółto-niebiescy. Już w 2. minucie sprzed pola karnego strzelał Milewski, a piłka przeleciała w niewielkiej odległości obok prawego słupka. Cztery minuty później Skóra przeprowadzał akcję prawą stroną boiska, wycofał futbolówkę do Haydary'ego, ale znajdujący się w szesnastce gospodarzy Afgańczyk wykonał słabe uderzenie w rejonie krótkiego rogu, z którym żadnych problemów nie miał Węglarz. Po kolejnych czterech minutach Gojny wstrzelał piłkę z lewej flanki, głogowianie niefortunnie próbowali oddalić zagrożenie, piłkę zebrał Haydary i momentalnie strzelił w kierunku dalszego słupka, jednak futbolówka po rykoszecie minęła lewy słupek bramki Chrobrego. Chwilę później Czubak spróbował szczęścia sprzed pola karnego, natomiast Węglarz ze spokojem złapał futbolówkę. W 19. minucie prostopadłe podanie Gola wyprowadziło Czubaka do sytuacji pojedynku szybkościowego z Zarównym, snajper Arki zachował się jak cwany lis, przepychając 18-letniego stopera i walcząc o piłkę w parterze, wygrał starcie z młodym obrońcą i wyszedł oko w oko z Węglarzem, po czym z ostrego kąta znalazł drogę do siatki. Żółto-niebiescy wyszli przy Wita Stwosza na prowadzenie, a ,,Czubi" strzelił swojego 20. gola w sezonie, znów uciekając Luisowi Fernandezowi w wyścigu o koronę króla strzelców. Głogowianie wznowili grę od środka, ale nie zdołali nawet wyrównać oddechów, a już przegrywali 0:2 - Milewski odebrał piłkę Mandryszowi na połowie pomarańczowo-czarnych, Czubak zatrzymał ją pod nogami środkowego pomocnika, ,,Miles" dograł do Haydary'ego, natomiast Afgańczyk błyskawicznie odegrał niespełna 25-latkowi, a ten mierzonym strzałem przy dalszym słupku podwyższył prowadzenie podopiecznych Wieczorka. Wystarczy ataków Arkowców? Nic z tych rzeczy. Po kolejnych kilku minutach po składnej akcji żółto-niebieskich Gojny dośrodkowywał z lewej strony pola karnego, a Kuzdra zatrzymał piłkę ręką. Sędzia Musiał momentalnie wskazał na jedenasty metr. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Gol, a następnie pewnym uderzeniem w lewy róg bramki Węglarza sprawił, że na tablicy wyników było już 3:0 dla Arki. Gdynianie nie zamierzali się zatrzymywać i przeprowadzali kolejne ataki. Główka Azackiego po dośrodkowaniu Gojnego z rzutu wolnego okazała się niecelna, a strzał Gojnego z lewej strony pola karnego o metr minął bliższy słupek. Skóra wygrał rywalizację o futbolówkę pod szesnastką głogowian z Kolencem, uderzył z 20 m, ale golkiper Chrobrego nie miał problemów z interwencją. Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 33. minucie główką Stebleckiego po centrze z prawej flanki, natomiast Krzepisz bez problemu złapał futbolówkę. Po tym krótkim przerywniku w obrazie rywalizacji wróciliśmy pod pole karne pomarańczowo-czarnych. Czubak zanotował świetny odbiór na wysokości szesnastki miejscowych, Milewski dostarczył futbolówkę Haydary'emu, ale ten po raz kolejny strzelał zbyt anemicznie. Tuż przed końcem pierwszej połowy Czubak wyszedł sam na sam z Węglarzem, jednak tym razem przegrał ten pojedynek. Po pierwszych 45 minutach podopieczni Wieczorka prowadzili 3:0.

W przerwie Gołębiewski dokonał bardzo ofensywnych roszad, ale nie przełożyło się to na klarowanie sobie przez Chrobrego sytuacji bramkowych. W 58. minucie Krzepisz z łatwością złapał lekki strzał Wojtyry z pola karnego. Dziewięć minut później Skóra kapitalnie uderzył z 20 m w spojenie słupka z poprzeczką, a kilkanaście sekund później Czubak przeprowadził dwójkową akcję z Haydary'm, wyszedł oko w oko z Węglarzem, ale znów zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł bramkarz głogowian, a nad dobitką Afgańczyka lepiej będzie spuścić zasłonę milczenia, bowiem 25-latek, mając przed sobą pustą bramkę, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Podopieczni Gołębiewskiego wykreowali sobie komfortowe sytuacje dopiero w ostatnim kwadransie. Najpierw Marcjanik wybił głową na korner uderzenie Zarównego po indywidualnej akcji Stebleckiego, a kilka minut później Wolsztyński zacentrował z prawego skrzydła na głowę Wojtyry, który strzelił obok lewego słupka Krzepisza. W ostatniej akcji spotkania Tomal wrzucił futbolówkę z prawej strony, a Skóra główkował minimalnie obok bramki. Kiedy tylko piłka wylądowała na murawie, sędzia Musiał zakończył rywalizację.

Arka w piątkowy wieczór nareszcie pokazała kawałek dobrego grania. Trzeba mieć na względzie, że naprzeciwko stała drużyna w dużym kryzysie, która na wiosnę prezentuje się tragicznie, a jej defensywa - najsłabsza w I lidze - swoimi dziurami przypomina ser szwajcarski. Mimo wszystko trzeba jednak pochwalić żółto-niebieskich za odważne penetrowanie połowy Chrobrego zwłaszcza w pierwszych 45 minutach, regularne przebywanie na terenie rywala, wysoki pressing i determinację w dążeniu do strzelania kolejnych goli oraz skuteczność w finalizacji. Tej konkretności i chęci ugryzienia przeciwnika za wszelką cenę brakowało w poprzednich kolejkach, kiedy Arkowcy wyglądali na kompletnie zrezygnowanych i ociężałych. W Głogowie zespół zaprezentował się lepiej i przywrócił iskierkę nadziei na pozytywne zakończenie sezonu. Zostało sześć meczów, w których gdynianie muszą dać z siebie wszystko. Z tej kampanii można jeszcze sporo wyciągnąć, ale trzeba bić się w sposób zażarty. Cieszy kolejna bramka Karola Czubaka czy bardzo korzystnie wyglądający środek pola. W następnych tygodniach ci gracze muszą potwierdzić poprawę dyspozycji w konfrontacjach z dużo poważniejszymi rywalami. Podopieczni Wieczorka po swoim występie wrócili na 6. pozycję w tabeli i piłka jest teraz po stronie Podbeskidzia, które gra w Łodzi z ŁKS-em. Następny mecz Arka rozegra w niedzielę 30 kwietnia o 18:00 na Stadionie Miejskim. Zmierzy się wówczas z Puszczą Niepołomice.


Chrobry Głogów - Arka Gdynia 0:3

Bramki: Czubak 19', Milewski 20', Gol 26' (k)

Chrobry: Węglarz - Kuzdra, Zarówny, Michalec (46' Wojtyra), S. Górski (83' Bogusz) - Ozimek (62' J. Górski), Kolenc, Mandrysz, Mucha, Jóźwiak (46' Wolsztyński) - Steblecki (83' Pieczarka).

Arka: Krzepisz - Marcjanik, Dobrotka (87' Stolc), Azacki -  Żebrowski (72' Tomal), Milewski (78' Capanni), Gol, Skóra, Gojny - Haydary (72' Adamczyk), Czubak (87' Szymański).

Żółte kartki: Ozimek, Wojtyra.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).