Było sprawą oczywistą, że w czwartkowym starciu Ryszard Tarasiewicz da szansę zawodnikom, którzy na co dzień łapią mniej minut w I lidze. Skala tych roszad mogła jednak zdziwić - spośród piłkarzy podstawowej jedenastki desygnowani do walki od pierwszej minuty zostali jedynie Michał Marcjanik i Mateusz Stępień. Premierowy występ między słupkami w pierwszej drużynie zaliczył Michał Molenda. Liczba zmian w wyjściowym składzie niepokoiła tym mocniej, że Marcin Prasoł postawił na optymalne zestawienie personalne swojego zespołu (choć zastanawiający był brak nominalnego napastnika).

Pierwszy strzał na bramkę oddali Arkowcy - w 6. minucie piłka po uderzeniu Żebrowskiego przeleciała nad poprzeczką. W odpowiedzi niecelną próbę wykonał Grzeszczyk. Przez kolejne minuty na boisku nie działo się wiele. W 39. minucie Molenda interweniował po strzale Dziwniela, a końcówka pierwszej połowy należała do gdynian - najpierw Gostomski poradził sobie z uderzeniem Alemana, a chwilę potem Żebrowski po akcji Stępnia nie trafił w bramkę. Do przerwy goli nie oglądaliśmy.

Drugą część rywalizacji lepiej rozpoczęli goście. Krykun najpierw strzelał nad poprzeczką, a w kolejnej akcji groźnie centrował z prawej flanki. Ukrainiec wystąpił w głównej roli również na kwadrans przed upływem regulaminowych 90 minut, ale Molenda świetnie interweniował po strzale w krótki róg. Tarasiewicz wprowadził na murawę Milewskiego, Adamczyka, Haydary'ego i Czubaka, a gra Arki ruszyła z kopyta i prowadziła do generowania sobie sytuacji bramkowych. W 81. minucie Aleman minimalnie pomylił się z rzutu wolnego, a osiem minut później bliski szczęścia był Adamczyk. Sprawy nie udało się jednak rozstrzygnąć w trakcie 90 minut, przez co doszło do dogrywki.

Dodatkowy czas to już zdecydowana przewaga żółto-niebieskich, którzy stłamsili rywala. W 100. minucie główka Czubaka minimalnie minęła słupek zielono-czarnych. Dziesięć minut później znów napastnik gdynian znalazł się w doskonałej sytuacji, ale tym razem zastopował go Gostomski. Golkiper łęcznian okazał się zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojej drużyny, ratując ekipę przyjezdnych raz po raz. W 118. minucie wyciągnął strzał Haydary'ego. W trzeciej minucie czasu doliczonego do dogrywki Tarasiewicz zmienił bramkarza - dobrze spisującego się Molendę zastąpił między słupkami specjalista od bronienia ,,jedenastek" w osobie Krzepisza. Przez 120 minut gry na Stadionie Miejskim gole w czwartek nie padły.

Rzuty karne były egzekwowane na bramkę, za którą dopingowała Górka. W pierwszej serii skuteczni byli Adamczyk i Krykun, w drugiej - Czubak i Lobato. Kluczowa okazała się trzecia seria. Haydary się pomylił, a Kwiatkowski zapakował piłkę do siatki i zielono-czarni zyskali przewagę. W czwartej serii gole strzelali Marcjanik i Dziwniel, ale strzał Stolca na początek piątej kolejki wyciągnął Gostomski, przez co stało się jasne, że Górnik Łęczna zagra w 1/16 finału Pucharu Tysiąca Drużyn, a Arkowcy pożegnają się z rozgrywkami już na pierwszym etapie.

Ryszard Tarasiewicz całkowicie zdyskredytował wartość Pucharu Polski. W czwartek przesadził z wprowadzaniem do wyjściowego składu piłkarzy rezerwowych, którzy nie reprezentują poziomu gwarantującego zwycięstwo z drużyną występującą w pierwszoligowym składzie. Postawa Arkowców w czwartek spowodowała, że kibiców dopadła anhedonia - stan utraty czucia przyjemności i radości sprawami, które dotychczas zawsze przynosiły szczęście. Krajowy puchar w ostatnich latach dawał fanom w Gdyni najpiękniejsze wzruszenia, więc tym boleśniejsze jest frajerskie odpadnięcie już w pierwszej rundzie. Pełną odpowiedzialność za tę klęskę ponosi szkoleniowiec, który już na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiadał się na temat meczu z Górnikiem w lekceważącym tonie. Taka postawa jest karygodna. W niedzielę o 18:00 Arka podejmuje na Stadionie Miejskim GKS Tychy.


Arka Gdynia - Górnik Łęczna 0:0, w karnych 3:4

Rzuty karne:

1:0 Adamczyk

1:1 Krykun

2:1 Czubak

2:2 Lobato

2:2 Haydary (Gostomski obronił)

2:3 Kwiatkowski

3:3 Marcjanik

3:4 Dziwniel

3:4 Stolc (Gostomski obronił)

Arka: Molenda (120+3' Krzepisz) - Tomal, Marcjanik, Stolc, Ziemann - Stępień (66' Haydary), Purzycki, Bednarski (66' Milewski), Aleman, Żebrowski (76' Adamczyk) - Kuzimski (66' Czubak).

Górnik: Gostomski - Zbozień (91' Turek), Biernat, Cisse, Dziwniel - Tkacz (46' Pierzak), Łychowydko (46' Szramowski), Kryeziu, Krykun - Grzeszczyk (81' Lobato), Gąska (111' Kwiatkowski).

Żółte kartki: Tomal - Grzeszczyk, Cisse, Biernat, Gąska.

Sędzia: Sylwester Rasmus (Kończewice).

Frekwencja: 3105.